Usłyszałem kiedyś od przyjaciela – zapalonego podróżnika – że kto raz odwiedzi Armenię, z pewnością tam wróci. Trudno powiedzieć, czy miał rację, ale wiem jedno – w moim przypadku jego słowa sprawdziły się w stu procentach. Już podczas moich pierwszych dni w tym kraju wiedziałem, że przyjadę tu znów. Po powrocie armeńskie krajobrazy wracały do mnie regularnie i w zasadzie niemal od razu zacząłem układać w głowie plan na kolejną podróż. Czułem, że powinienem odwiedzić kanion rzeki Debed, o którym sporo słyszałem i czytałem. Czy było warto? Zdecydowanie! Zobaczcie sami.

Woda, góry, powietrze – niezapomniany kontakt z naturą

Zanim wyruszyłem w okolice rzeki Debed, obejrzałem oczywiście sporo filmików i zdjęć, jednak to, co zobaczyłem na własne oczy, zdecydowanie przerosło moje oczekiwania. Zieleń jest tu tak soczysta i gęsta, że aż trudno uwierzyć, że jest prawdziwa. Podobnie rzecz się ma z czystością powietrza i wody – rzeka sprawia wrażenie krystalicznej.

Sporo czytałem o raftingu w regionie Lorri, więc postanowiłem spróbować i tej formy aktywności. To było niesamowite przeżycie, ale dość wymagające. Nie ukrywam, że musiałem się sporo namęczyć, ale było warto! Takich przeżyć się nie zapomina. Osoby, które nie czują się na siłach lub nie przepadają za intensywnym wysiłkiem, nie muszą się jednak do niczego zmuszać – już sam trekking po okolicy na pewno dostarczy wyrażeń i pozwoli nacieszyć się naturą.

Na styku natury i kultury – spotkanie z historią

Okolice kanionu Debed to jednak nie tylko zapierające dech w piersiach krajobrazy i niemal nietknięta ludzką ręką przyroda. Wzdłuż rzeki ulokowane są liczne monastyry, które zachwycają oryginalną architekturą oraz pejzażami, ale także stanowić mogą małą lekcję historii. Chyba najpopularniejszy jest pochodzący z X wieku klasztor Sanahin, wpisany na listę UNESCO. Monastyr był bardzo ważnym ośrodkiem religijnym, kulturalnym i naukowym, dziś jest istotną atrakcją turystyczną regionu Lorri. Ciekawym miejscem jest także kompleks Haghpat, powstały w podobnym okresie. Bardzo duże wrażenie robi także bazylika w Odzun, której najstarsza część pochodzi aż z V wieku! Imponujące jest zarówno nieco mroczne wnętrze, jak i wypełnione zielenią otoczenie.

Piękna, stara architektura o niesamowitym charakterze to jednak nie wszystko. Smutne postsowieckie budynki przypominają o tej mniej odległej przeszłości Armenii. Widoki te nie należą może do najpiękniejszych, ale mówią sporo o wspólnej dla wielu narodów karcie historii, dla nas bardzo czytelnej i na swój sposób zbliżającej do Ormian. Trudna przeszłość potrafi zbliżać.

Przy wspólnym stole – niezapomniana gościnność

Tym, co zachwyciło mnie w Armenii już podczas pierwszego pobytu, jest przepyszne jedzenie i wyjątkowa gościnność Ormian. Pod tym względem wyprawa do kanionu rzeki Debed ani trochę mnie nie zawiodła. Region jest stosunkowo dobrze przygotowany do przyjmowania turystów, więc bez problemu znaleźć w nim można restauracje ze wspaniałym, lokalnym jedzeniem, napojami oraz muzyką. Zdarzało mi się też, że ktoś po prostu częstował mnie czymś na podczas spaceru. Wszyscy, których spotkałem na swojej drodze, sprawiali wrażenie, jakby naprawdę cieszyli się z tego, że ich kraj staje się popularny wśród turystów. Myślę, że to właśnie dzięki temu czuję się w Armenii tak dobrze. I właśnie planuję kolejną wyprawę!

Zapraszamy do kontaktu

ARARATTREK.PL Joanna Saltik
ul. Strumykowa 16
05-500 Piaseczno
NIP: 9511405004

ararat.pl@gmail.com
ararattrek.pl@gmail.com

+48 504 004 603 (Asia) WhatsApp, Viber
+48 501 845 837 (Musa – przewodnik górski, mówi po polsku) WhatsApp, Viber, Telegram